niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdział 7


-Malfoy, co ty tu robisz?- Głos Wybrańca odbił się echem po kamiennym korytarzu.
-Idę do siebie- mruknął w odpowiedzi blondwłosy mężczyzny, nie zaszczycając Harry'ego nawet krótkim spojrzeniem.
-Co?! Kazałem ci pilnować Hermiony!- Nim Draco się zorientował jego rozmówca doskoczył do niego i przyparł do zimnej ściany.
-Jak jesteś taki mądry to sam z nią siedź- wysapał chłopak odpychając jednocześnie od siebie napastnika.
-Czy ty się nigdy nie nauczysz wykonywać rozkazów?!- Wściekłe krzyki bruneta były słyszane nawet przez czarodziei znajdujących się na drugim końcu jaskini i spowodowały, że po chwili z byłym ślizgonem, znaleźli się w korytarzu całkiem sami.
-Co tu się dzieje?!- Znikąd wyłonił się wysoki, czarnowłosy mężczyzna i stanął naprzeciw Draco, udaremniając mu tym samym możliwość ucieczki.
-Ten kretyn nie potrafi nawet wykonać prostego rozkazu- syknął zielonooki i zmierzył wrogim spojrzeniem blondyna.
-Nie będę siedział nadaremnie ze zdrajczynią- po raz pierwszy to młody Malfoy podniósł głos i wbił swoje stalowe tęczówki w stojącego przed nim Severusa.
-Ktoś musi jej pilnować!
-To sam marnuj czas ze swoją durną przyjaciółeczką!
-Chcesz powiedzieć, że masz coś lepszego do roboty zidiociała fretko?!
-Żebyś wiedział złoty chłopcze od siedmiu boleści!- Mimo, iż na ustach starszego mężczyzny pojawił się nieznaczny uśmiech spowodowany obserwacją tych dwóch chłopców, kiedy zobaczył, że bliscy są bójki postanowił przypomnieć im o swojej obecności.
-Dobra panienki, koniec tej przepychanki- mruknął powodując tym chwilę konsternacji u swoich towarzyszy. -Rozwiążecie to bez świadków. Zapraszam do mnie- dodał po chwili uśmiechając się do siebie w myślach, kiedy obaj młodzi mężczyźni, bez słowa sprzeciwu, ruszyli za nim.

***

Ron Weasley sam nie wiedział kiedy i w jaki sposób znalazł się w opuszczonej części jaskini, gdzie przetrzymywana była Hermiona. Ale kiedy ocknął się z letargu, uświadomił sobie, że znajduje się tuż przed celą dziewczyny.
-Widzę, że stanowię tu jakąś atrakcję- mruknęła brunetka i podniosła się z ziemi.- Mogę wiedzieć co cię do mnie sporwadza?- Spytała siadając pod ścianą i badawczo przypatrując się rudowłosemu.
-Sam nie wiem- szepnął po chwili chłopak, stając tuż przy magicznej barierze, która oddzielała go od ukochanej.
-Świetnie- mruknęła ta w odpowiedzi, po czym między dwójką dawnych przyjaciół zapadła głucha cisza.

***

-Po co jej pilnować skoro i tak nie ucieknie? -Draco zdawał się tracić cierpliwość, a zmęcznie tylko potęgowało jego nerwowość.
-Nie o to chodzi co ona może zrobić, ale co mogą zrobić inni- młody, czarnowłosy czarodziej spokojnie cedził słowa, masując skorń, co świadczyło o jego chwilowym braku koncentracji.
-Kogoś konkretnego masz na myśli?- Blondyn znał odpowiedź na swoje pytanie, ale nie zamierzał łatwo zrezygnować z dręczenia swojego tymczasowego przełożonego.
-Dobrze wiesz, że chodzi mi o Rona- westchnąl Harry i spojrzał znudzonym wzrokiem na Severusa, który odkąd tylko znaleźli się w jego gabinecie, nie odezwał się ani słowem.
-A co on może? Wyciągnie ją stamtąd?- Prychnął jasnowłosy i oparł się o kamienną ścianę.
-Nie posiada odpowiednich do tego umiejętności. Ale to może go do reszty pogrążyć, wszyscy wiemy w jakim jest stanie psychicznym- mruknął brunet w odpowiedzi i znudzony przymknął ciążące mu od paru dni powieki.
-To pilnujmy rudzielca, a nie tej szmaty- na te słowa chłopaka, milczący, wysoki mężczyzna nieznacznie się skrzywił, ale nic nie powiedział.
-Ktoś powinien obserwować Hermionę, analizować jej zachowania i na razie padło na ciebie Malfoy- Potter  wbił w niego wściekłe spojrzenie i zanim ten zdążył się odezwać, szepnął jeszcze- a twoje obiekcje zupełnie mnie nie interesują.- Po chwili szybkim krokiem opuścił pomieszczenie i zniknął w pełnym ludzi korytarzu.

***

-Długo zamierzasz się tak gapić ?- Hermionę dawno już zaczęło nurzyć towarzystwo jej byłego chłopaka.
-Po prostu nie mogę uwierzyć, że tu jesteś. Tak długo na to czekałem- zamilkł na chwilę powstrzymując łzy, które czuł pod powiekami.- I wierzyłem, że w końcu wrócisz- dodał po chwili łamiącym się głosem, jednak jego wyznania nie zrobiły na dziewczynie żadnego wrażenia. Zamiast tego uśmiechnęła się tylko do rudowłosego litościwie i zmrużyła powieki.
-Żałosne- szepnęła na tyle głośno, by chłopak ją usłyszał.
-Hermiona, proszę...
-O co?- Spytała ta szorstko i utkwiła znudzone spojrzenie w brudnej podłodze, licząc na to, że na dobre zniechęci tym swojego rozmówce.
-Wróć- to jedno płaczliwym tonem wypowiedziane słowo, wywołało jedynie ironiczne uniesienie lewej brwi u kobiety.- Wiem, że gdzieś tam w środku jest ta dziewczyna, którą pokochałem. Ta, która przez tyle lat pomagała Harry'emu i ta sama, która nie tak dawno temu postanowiła poświęcić własne życie dla przyjaciół i ocalić tym samym moją siostrę.
-Liczysz na to, że się wzruszę?- Słysząc oziębły ton dziewczyny, Ron usiadł na ziemi podkulając kolana i przymknął oczy.
-Liczę, że się nie poddasz. Że będziesz walczyć- mruknął zrezygnowany i wplótł chude palce w swoje brudne włosy.
-Walczyć? Nie bądź śmieszny- parsknęła kobieta.- O co twoim zdaniem miałabym walczyć?
-O nas- męski glos zawisł w powietrzu, ale zaraz po tym dało się słyszeć cichy śmiech.
-Nie ma żadnych nas-burknęła.- Naprawdę uważasz, że jesteś tak wartościowym człowiekiem, żeby Hermiona, którą znasz i która jak twierdzisz jest gdzieś we mnie, miałaby podjąć się tak trudnej walki tylko po to, by żyć w tym burym świecie z waszymi durnowatymi znajomymi i związać się z tobą?- Między obojgiem zapadła dłuższa cisza, a chłopak czuł jak jego powieki zaczynają coraz mocniej szczypać.
-Wierzę, że jeśli pragnie się czegoś z całego serca i duszy to to się w końcu wydarzy- tym razem głos Rona był smutny, ale stanowczy.
-Jeśli to prawda to jesteś bardziej żalosny niż myślałam. Żyjesz samą nadzieją i źle na tym wyjdziesz.
-Nie ma nic złego w marzeniach.
-Tyle, że twoim marzeniom brak logiki- mruknęła brunetka w odpowiedzi i zwróciła swoje spojrzenie na chłopaka.
-To, że coś nie jest logiczne, nie oznacza, że nie jest prawdziwe- szepnął rudowłosy patrząc prosto w orzechowe tęczówki.
-Nic tym nie zdziałasz.
-Ty swoim negowaniem nie pozbawisz mnie nadziei, a wiesz dlaczego? Bo mam marzenie, cel do którego będę dążył za wszelką cenę, nawet jeśli wydaje ci się to głupie czy bezsensowne. I dopóki będę żył, nie przestanę o ciebie walczyć- wzrok chłopaka stał się bardziej natarczywy, jednak ani jego spojrzenie ani słowa nie zdawały się robić na dziewczynie wrażenia.
-Dlaczego?- Po chwili jej spokojny głos dotarł do uszu chłopaka i wywołał tym samym lekki uśmiech na jego piegowatej twarzy.
-Bo cię kocham. I zawsze będę.

***

Przepraszam za długość rozdziału, ale chciałam dodać go wcześniej szczególnie, że wyjeżdzam i nie będę miała dostępu do internetu. Składa się jedynie z dialogów i nie mam czasu nikogo o nim powiadomić, ani nie jestem w dalszym ciągu w nastroju, by czytać blogi dramione, więc przepraszam, że od jakiegoś miesiąca nic nie skomentowałam.

4 komentarze:

  1. już miałam pytać dlaczego nie ma nowego rozdziału... Niestety (lub stety) jestem bardzo wrażliwa na kanon i nie pasuje mi Hermiona. Rozumiem, trudy wojny i inne takie, ale nie jestem przekonana. Może uda Ci się zmienić mój punkt widzenia na niekanoniczne opowiadania ;) . Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Buziaki dla ciebie i weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie się podoba hermiona. Taka logiczna. W sumie bardzo przypomina zwykłą Hermione Granger tylko tyle że jest pozbawiona uczuć. Całe opowiadanie mi się bardzo podoba i nie mogę się doczekać jak powrócą jej uczucia. Co zrobi draco itp. Czekam na ciąg dalszy bo to oryginalna historia i nie mam pojęcia co się może zdarzyć..

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że Arurka ma rację. To taka prawdziwa Hermiona - logiczna, tyle, że nie przeszkadzają jej w zimnej rachubie uczucia. Jest taka spokojna i rozrachowana nawet mi się to podoba. Niby bywa okrutna, ale chyba nawet nie chce kogoś skrzywdziwić bo jej to naprawdę nie obchodzi. Nie daje jej to radości, po prostu mówi co myśli i nie zważa na to że może komuś zrobić przykrość :D Podoba mi się.
    No rozdział krótki no ale trudno jak to sie mówi ;D Dawaj kolejny.
    Dobrej zabawy na wakacjach ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze na początku trudno było mi się przyzwyczaić do takiej Hermiony ale teraz bardzo mi się podoba ^^
    Czekam na następne rozdziały pisz prędziutko <3

    OdpowiedzUsuń